Autor |
Wiadomość |
Reydee
Szlachcic
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: las Gukroufft
|
|
hahaha |
|
Świetne dowcipy! HAHAHAHA napiszcie ich jeszcze więcej, a ja też postaram się dopisać jakieś...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 10:28, 29 Cze 2006 |
|
|
|
|
Jin Quan-Zin
Lord Cieni
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
W dżungli murzyni złapali białego myśliwego. Gdy przyprowadzili go do wodza, ten powiedział bez zastanowienia-"Co wybierasz bururu czy śmierć?"
Myśliwy nie myśląc wybrał bururu, bo wydało mu sie lepsze niż śmierć i murzyni go zgwałcili. Wódz zapytał jeszcze raz co wybiera biały, a myśliwy wybrał tym razem śmierć, bo nie chciał być ponownie zgwałcony, a wódz na to-"To ogłaszam śmierć...przez bururu"
W ZSRR(Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich w skrócie Maticzka Rossija) pani na lekcji języka rosyjskiego pyta dzieci co to jest szczęście? Zgłasza sie mały Iwan:"Szczęście to jest to, że urodziliśmy sie w Związku Radzieckim", a pani na to co to jest nieszczęście? Znów sie zgłasza Iwan:"Nieszczęście to jest to, że to właśnie nas spotkało to szczęście."
Znowu to sama sytuacja, ale tym razem pani pyta Borysa kto jest jego ojcem i matką? Chłopiec odpowiada:"Moim ojcem jest towarzysz Stalin, a matką spwoecka ziemia." Pani pyta sie, a kim byś chciał zostać, a Borys na to:"Sierotą."
Wycieczka zwiedza piekło, jeden z turystów pyta sie diabła dlaczego Hitler jest w g...e po szyje, a Stalin tylko po pas? Diabeł odpowiada"Bo Stalin wszedł Leninowi na ramiona."
Dlaczego Lenin chodził krótkich tzrewikach, a Stalin w butach z cholewą? Bo za Lenina ZSRR było zapaskudzone w g...e tylko do kostek.
Spotkali sie Amerykanin, Rosjanin i Polak. Popijają wódke i przechwalają sie:
Amerykanin:U nas są takie windy, co jeżdżą w góre, w dół i na boki.
Rosjanin:U nas są takie wielkie ciężąrówki, że można w jedną zapakować jedzenie dla całej armii.
Polak:Mój wujek z Nowego Targu ma takie przyrodzenie, że siadają na nim 12 wron jedna obok drugiej.
Po pewnym czasie zaczeły ich dręczyć wyrzuty sumienia z powodu kłamstw.
Amerykanin:Skłamałem, u nas są tylko takie windy, które jeżdżą w góre, w dół, ale za to są szybkie.
Rosjanin:Ja też skłamałem, u nas są takie ciężarówki, w których zmieści sie jedzenie dla tylko jednego plutonu.
Polak:Ja też skłamałem mój wujek mieszka w Zakopanem, a nie w Nowym Targu.
W namiocie siedzi indianin i jego 3 synowie. Pyta sie najstarszy syn:Dlaczego nazwałeś mnie Wschodzące słońce? Bo zostałeś poczety o wschodzie słońca-mówi ojciec. Średni syn pyta:Dlaczego nazwałeś mnie Zachodzące słońce? Bo zostałeś poczęty o zachodzie słońca-mówi ojciec. Chwila ciszy i ojciec pyta najmłodszego syna:A czemu ty sie nie pytasz o swoje imie Pęknięta gumo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:32, 29 Cze 2006 |
|
|
Reydee
Szlachcic
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: las Gukroufft
|
|
Ha ha ha ha |
|
Fajne dowcipy! Teraz ja:
Na lekcji religii:
- Kto z was, chciałby iść o nieba?
Wszystkie dzieci podnoszą ręce do góry. Tylko Jaś siedzi bez ruchu.
- A ty, mój chłopcze - pyta ksiądz - nie chcesz iść do nieba?
- Chcę i to bardzo, ale obiecałem tacie, że po lekcjach szybko wrócę do domu!
Przedszkole. Po zajęciach przedszkolanka pomaga założyć botki jednej z dziewczynek. Męczy się, bo botki są ciasne ale w końu - weszły. Spocona siada na ławce obok a dziewczynka mówi:
- A butki są na złych nóżkach!
Rzeczywiście, lewy na prawy. Ściąga je więc, zakłada znowu, morduje się sapie... wreszcie!
- A to nie są moje buciki... - mówi nagle dziewczynka.
Przedszkolanka zaciska zęby, sciaga botki, ociera pot z czoła...
- ... to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi je nosić.
Pani zaciska pięści, liczy do dziesięciu... Wciąga botki znowu na nogi dziewczynki. Uspokaja oddech. Zakłada jej płaszczyk, czapeczkę...
- Masz rękawiczki? - pyta dziewczynkę.
- Mam, schowane w butkach!
Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pala. Delikwent prosi o ostatnia szansę:
- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostane trójkę?
Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:
- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostane 4?
Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:
- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostane 5?
Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:
- Panie, co pan???!!!
- Dobra, niech będzie 4.
- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!
- Moja siostra wyszła za mąż za Australijczyka – opowiada blondynka blondynce. – I pisze że jej mąż zajmuje się produkcją szelek. Nic nie rozumiem.
- Czego nie rozumiesz?
- Bo u nas nosi się szelki, żeby się spodnie nie zsunęły. Ale w Australii chodzą do góry nogami. To po co im szelki/
- Głupia jesteś. U nas nosi się szelki , żeby się spodnie nie zsunęły się z człowieka. A tam odwrotnie żeby człowiek nie wysunął się ze spodni!
Konduktor w pociągu pyta się podróżującej z psem blondynki:
- Czy pani zapłaciła za tego psa?
- Ależ skąd! Dostałam go na urodziny...
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą pod prąd ulicy jednokierunkowej.
Policjant: "Czy pani wie, GDZIE pani jedzie?"
Blondynka: "Nie wiem, ale gdziekolwiek by to nie było, to muszę być solidnie spóźniona, bo wszyscy już wracają!"
Brunetka i blondynka idą przez park. Brunetka nagle mówi: "Och, popatrz na tego biednego zdechłego ptaszka!"
Blondynka spojrzała na niebo i spytała "Gdzie?"
Czy słyszałeś o blondynce, która wystrzeliła w powietrze?
- Chybiła...
Spotyka się dwóch biznesmenów:
- Słuchaj, zauważyłem, że w twojej firmie wszyscy przychodzą do pracy bardzo wcześnie. Jak ty to robisz?
- Prosty trick! Mam dwudziestu pracowników i piętnaście miejsc parkingowych...
Dwaj biznesmeni idą ulicą rozmawiając. Nagle jeden szarpie drugiego za rękaw i przeciąga gwałtem na drugą stronę ulicy.
- Co ty...- broni się zaskoczony kolega.
- Cii... tam szedł mój radca prawny... Ile razy mnie spotyka, pyta: 'Jak interesy', potem pokiwa głową, a nazajutrz przysyła rachunek za konsultację...
Otwierając nowe centrum handlowe pewien biznesmen otrzymał wiązankę kwiatów. Zastanowiła go zawartość dołączonego bileciku:
"Będzie nam ciebie brakować - koledzy".
Kiedy próbował odgadnąć od kogo mogą pochodzić te kwiaty zadzwonił telefon. Była to kwiaciarka, która przepraszała, ze przesłała niewłaściwa wiązankę.
- Och, nie ma za co - powiedział właściciel supermarketu. - Jestem biznesmenem, wiec wiem, że takie rzeczy się zdarzają.
- No tak, - dodała kwiaciarka - ale pańska wiązanka w wyniku tej pomyłki została wysłana na pogrzeb.
- Ciekawe... A co było napisane na bileciku? - zapytał przedsiębiorca.
- "Gratulacje z powodu nowej lokalizacji".
Biznesmen tłumaczy swojej żonie najnowszy interes:
- Podpisujemy umowę na trzy lata. On daje pieniądze ja dośwoiadczenie.
- No, a co będzie za trzy lata?
- On będzie miał doświadczenie a ja pieniądze...
Przychodzi baba do lekarza cała w muchach.
Lekarz ją pyta: Po co pani przyszła?
-Zostałam zmuszona.
Przychodzi baba do lekarza z zezem rozbieżnym:
- Co się pani tak rozgląda?
Przychodzi facet do lekarza.
- Co się stało? - pyta lekarz.
Na to facet po cichutku:
- Panie doktorze to ja, baba, tylko się tak przebrałam!
Przychodzi baba do lekarza w wigilię i mówi... ludzkim głosem.
- Człowieku! opamiętaj się! Jak można tyle pić!
- To z przyzwyczajenia... Byłem w dzieciństwie karmiony butelką...
- Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...
Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego:
- Co to jest, o której to ty wracasz?!
- Jakie wracasz? Tylko po gitarę wpadłem!Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego:
- Co to jest, o której to ty wracasz?!
- Jakie wracasz? Tylko po gitarę wpadłem!
Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zagląda przez szybę.
- Co? We dwóch za kierownicą?
- To jeszcze nie powód, żebyście otaczali samochód...
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!
Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
"Gdzie jesteśmy?
W Lodzi - ktoś odpowiada",
a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, tak mnie strasznie wątroba boli!
Na to lekarz:
- A pije Pan?
- Piję, ale nie pomaga!
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna:
- Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu..
Na to facet:
- Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy!
Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna:
- Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę...
Facet:
- Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa.
Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna:
- Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota...
Facet:
- Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy!
Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna:
- O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet:
- Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
Na egzamin przychodzi nieco wstawiony student:
- Panie p-sorze, przepyta Pan pijanego studenta ?
- Nie ma mowy, to wbrew regulaminowi !
- Ale Panie p-sorze, wie Pan jak to w życiu bywa ...
- Nic z tego, oprócz regulaminu mam swoje zasady !
- Ale Panie P-sorze, tyle czasu poświeconego nauce się zmarnuje ...
- Dobrze, ten jedyny raz zrobię wyjątek .
- Dziękuję. Chłopakiiiiiii, wnieście Staszka ...
Dwóch facetów wnosi napranego w trupa gościa do baru. Sadzają go na stołku i jeden mówi:
- Dwa piwa prosze.
- A ten pan w środku nie pije?
- Nie, to kierowca.
Stoi pijak na ulicy i trzyma się kurczowo latarni. Zauważył go policjant i woła do niego:
- Dokumenciki proszę!
- Nie mam -- odpowiada pijak.
- To skąd pan jest?
- Jak to skąd -- Z Atlantydy!
- Ale Atlantyda jest od dawna zalana!
- A ja to nie!?!
W nocy Kowalski wraca pijany do domu. Żona śpi, w sypialni jest zupełnie ciemno. Kowalski przez chwilę obija się o meble, w końcu zdenerwowany woła:
- Ty, Zocha! Zacznij narzekać, bo nie mogę znaleźć łóżka!
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i mówi:
- Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki, bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo budujemy dla siebie.
- A co to będzie? - pyta się jeden z robotników.
- Miejska Izba Wytrzeźwień.
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie:
- Klinika?
- Pomyłka, prywatne mieszkanie.
Za krótką chwilunię ponownie telefon:
- Klinika?
- Nie do cholery! Prywatne mieszkanie!
- Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.
Do baru wchodzi facet i pokazując na spitego do nieprzytomności faceta, mówi:
- Dla mnie to samo.
Na razie to wszystkie! Mam nadzieję, że wam się spodobają! Wzięłam to ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 19:46, 29 Cze 2006 |
|
|
Reydee
Szlachcic
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: las Gukroufft
|
|
Następne... |
|
Znalazłam wam jeszcze nowe kawały! Mam nadzieję, że wam się spodobają, a więc oto one:
Kawały o Jasiu
Jasiu pyta się ojca:
-Tato, ile kilometrów ma Nil?
- Nie wiem.
- A kto to był Jan Henryk Dąbrowski?
- Nie wiem.
- A stolicą jakiego państwa jest Madryt?
- Jasiu nie męcz tatusia - prosi matka.
- Nie strofuj dziecka, kochanie. Jak się nie będzie pytał,to niczego sie
nie dowie.
Jasio wszedł do ciemni fotograficznej i zaczyna wrzeszczeć.
- Czemu tak krzyczysz? - pyta mama.
- Wywołuję zdjęcia!
Jasio przychodzi po dwudniowej nieobecności w szkole a pani pyta:
- Jasiu dlaczego wczoraj nie byłeś w szkole?
- Musiałem prowadzić krowę do byka!
- A nie mógł tego zrobić ojciec?
- Nie proszę pani, to musiał zrobić byk!
Zapłakany Jasiu przychodzi do domu. Matka pyta co się stało, a Jasiu na to:
- Spóźniłem się do szkoły i dla mnie zostało najgorsze świadectwo!
Jasiu wykopał z piaskownicy granat i pokazuje go mamie.
Mama:
- Wyrzuć to cholerstwo do pieca, bo nas pozabija!
Nauczycielka zwraca się do uczniów:
- Pamiętajcie dzieci, zawsze trzeba słuchać rodziców!
- To ja mam problem - mówi Jasio - moja mama śpiewa w zespole disco polo!
Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta go:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on wie o tym? - pyta mama.
- No pewnie, przecież mnie gonił!
Na lekcji biologii pani pyta się Jasia:
- Co to jest?
- Szkielet.
- Czego?
- Zwierzęcia.
- Ale jakiego?!
- Nieżywego!
- Mamo a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego...
W parku na ławce siedzi Jasio, a obok niego siedzi kobieta w ciąży.
W pewnym momencie Jasio nie wytrzymuje i pyta kobietę:
- Co tam pani ma?
- Dzidziusia.
- A kocha je pani?
- Oczywiście.
- To dlaczego je pani zjadła?
Jak już mówiłam mam nadzieję, że wam się spodobają
bo według mnie niektóre są naprawdę śmieszne!!!! Wzięłam je ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 9:50, 30 Cze 2006 |
|
|
Lae'ni
Częsty bywalec
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elfiego Uroczyska
|
|
|
|
Ja też dodaje kilka kawałów.
Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu.
Lekarz pyta:
-Co pani dolega?
-Słucham metalu.
Blondynka zdaje egzamin na prawo jazdy.Egzaminator zadaje jej pytanie:
-Co pani zrobi, jeśli podczas jazdy urwie się pani koło?
-To łatwe! Zwiększe prędkość, żeby je dogonić.
Na lekcji matematyki nauczycielka pyta ucznia:
-Masz dziesięć cukierków. Trzy dasz Ewie i trzy Zosi.
Ile cukierków zostanie dla Ciebie?
-Za mało...
Matka szesnastoletniego syna wybierajacego sie z dziewczyną do dyskoteki:
-Zachowuj się porządniei nie wracaj późno, żebyśmy się nie martwili.
Bardzo zatroskana oczekiwała powrotu syna do godziny 24-tej.
Z wybiciem północy powiedziała zdecydowanie do męża:
-Do tej pory martwiłam się ja. Teraz niech martwi się jej matka.
Góral z Łopusznej z ważną sprawą wybrał się do Wiednia do samego cesarza.
Przed cesarskim pałacem próbuja zatrzymać go żołnierze.
-Na bok wojoki, bo nie wiecie, co ja za jeden!
-Kto jesteście?
-Szwagier Pana Boga.
Usłyszawszy to, natychmiast zaprowadzili górala przed cesarski majestat.
Najjaśniejszy pan wysłuchał go grzecznie i obiecał sprawę załatwić, a na koniec nie omieszkał zapytać:
-Czy to prawda, że jesteście szwagrem Pana Boga?
-No ba, bo najjaśniejszy panie było tak. Były dwie siostry. Jedna umarła, to Pan Bóg wziął ją, a ja drugą.
-Wiesz kochany? Jak sie pobierzemy to będziemy mieli troje dzieci.
-Skąd wiesz tak dokładnie, kochana?
-Bo one teraz mieszkają u mojej mamy.
Mały chopiec pyta babcię w ogrodzie zoologicznym:
-Czy lwy ida po śmierci do nieba?
-Nie, skądże!
-A grzeczne dziecko?
-Tak.
-No, a jeśli lew zje grzeczne dziecko?
Jak znajdę jeszcze inne to też je tu dodam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 19:04, 30 Cze 2006 |
|
|
Orion Fangmorton
Lord Rodu Fangmorton
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pałac rodu Fangmorton
|
|
|
|
| | Przychodzi baba do lekarza z gwoździem w uchu.
Lekarz pyta:
-Co pani dolega?
-Słucham metalu. |
hyhy to bylo dobre ;]
ale podono ty tez sluchasz metalu nie? :> to looz pierwsza panienka ktora spotykam w zyciu i ktora slucha metalu
(braciszek mi powieidzal ;] )
aha postroofki dla wszystkich fanow S.O.A.D.!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 19:16, 30 Cze 2006 |
|
|
Lae'ni
Częsty bywalec
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elfiego Uroczyska
|
|
|
|
Tak, Orionie to prawda ja też słucham metalu.
Kolejne kawały.
W restauracji dworcowej konsument pyta kelnera:
-Dlaczego ten schabowy jest taki mały?
-To w pana interesie-odpowiada kelner-Gdyby był większy, mógłby się
pan spóźnić na pociąg.
Spytano raz bogacza, dlaczego daje hojne jałmużny żebrzącym dziadom, a nie wspomaga
finansowo ludzi nauki.
Odpowiedział : -Kto wie, może sam kiedyś zejdę na dziady... Natomiast człowiekiem
nauki nigdy nie zostanę!
-Gdzie pracujesz?
-Nigdzie.
-A co robisz?
-Nic.
-Jak Boga kocham, fajne zajęcie!
-Tak, fajne to ono jest, tylko za duża konkurencja.
-Czy spełniły się marzenia twojego dzieciństwa, dziadku?
-Tak jedno.
-A jakie dziadku?
-Ojciec tak szarpał mnie za włosy, kiedy coś zrobiłem, że marzyłem, aby być łysym.
Do okienka kasowego podchodzi Józio i mówi:
-Proszę o bilet do Warszawy.
-Normalny?
-A co wyglądam na wariata?
Mąż telegrafuje do żony przebywającej na wczasach: "Nie zapomnij, że jesteś zamężna."
Nazajutrz otrzymuje odpowiedź: "Niestety, telegram nadszedł zbyt późno."
Kowalski wysłał synka po zapałki, ale prosił, żeby sprawdził czy dobre.
Synek wrócił i mówi:
-Wybróbowałem przed kioskiem. WSzystkie świecą.
-Mamusiu, dziś w autobusie nastąpiłem niechcący jakiejś pani na nogę. Grzecznie ją
przeprosiłem, ona się usmiechnęła i poczęstowała mnie cukierkiem.
-Podziękowałeś synku za cukierka?
-Tak i nastąpiłem jej na drugą nogę...
Pani mówi w szkole do dzieci:
-Narysujcie teraz takie zwierzatko, o którym możecie cos zaśpiewać.
Zosia narysowała kota i zaśpiewała: "Wlazł kotek na płotek i mruga..."
Jasio narysował pszczółkę i zaśpiewał: "Tę pszczółkę, którą tu widziciem zowią Mają..."
Krzysio natomiast namalował jeża.
-No, ale teraz Krzysiu, musisz zaśpiewać o jeżu - prosi pani.
Krzysio wstaje i uśmiechajac się śpiewa:
-Jeżu maluśienki...
-Tato, pani Kowalska na juz szestnaste dziecko!
-No i jak sie czuje?
-Chyba dobrze. Ale ten bociek, to z pewnością ledwo zipie.
Wnuczek daje babci cukierka i po chwili pyta:
-Dobry ten cukierek, babciu?
-Bardzo dobry.
-To dziwne. Kotek tylko polizał, Azor wypluł, a babcia zjadła.
Dlaczego odprowadza się gościa, który do nas odwiedził aż do drzwi?
- Żeby się przekonać, że naprawdę poszedł.
Dziewczyna do chłopaka:
-Więc jesli siąde z Toba na ławce, nie będziesz mnie całował?
-Obiecuje!
-Ani ściskać?
-Przysięgam, że nie!
To po co mamy tu siedzieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 19:48, 30 Cze 2006 |
|
|
Reydee
Szlachcic
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: las Gukroufft
|
|
He he |
|
Fajne dowcipy tylko ja nie lubię takich o Panu Bogu... a oto moje:
Jaka jest różnica między blondynką a toaletą?
- Toaleta nie będzie chodzić za tobą po użyciu.
Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać...
- A mężczyźni mogli je zrozumieć...
Czemu blondynka cieszy się, że ułożyła układankę puzzle w 4 miesiące?
- Ponieważ na pudełku napisano: "Od 2 do 5 lat" !
Jaka jest różnica między mądrą blondynką a Yeti?
- Parę osób widziało Yeti...
Jaka jest różnica między blondynką a Ferrari?
- Ferrari nie pożyczyłbyś byle komu.
Jeśli blondynka i brunetka wypadną razem z okna wieżowca, która szybciej spadnie?
- Brunetka. Blondynka parę razy zatrzyma się by spytać o drogę...
Przychodzi baba do lekarza z amigą na sznurku i mówi:
- Ja do uśpienia...
Przychodzi baba do lekarza, ten ja zbadał i mówi:
- Ma pani raka!
- O Boże! To co mam robić? Co mi pan zaleca?
- Niech pani robi okłady z błota!
- A to pomoże?
- Nie, ale może przyzwyczai się pani do ziemi....
Przychodzi baba do lekarza i już od progu wywija nogą.
- Co pani jest? - pyta się zdziwiony lekarz.
- Hulajnoga.
Odbywa się rozprawa w sadzie. Mężczyzna oskarżony jest o zamordowanie teściowej.
- Co oskarżony ma na swoją obronę?
- Wysoki Sadzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa, i poślizgnęła się na skórce, i upadla na nóż... i tak siedem razy...
Franek mówi do kolegi:
- W niedzielę wybieram się z teściową na giełdę staroci.
- A ile chcesz za nią dostać?
Czym się różni teściowa od radia?
- Radio można w każdej chwili wyłączyć.
- Jaka jest różnica między teściową a Słońcem?
- Żadna, na jedno i drugie nie da się patrzeć...
Dwaj koledzy piją w restauracji piwo. W pewnej chwili jeden z nich stwierdza:
- Moja teściowa to straszna piła!
- Ja czegoś takiego nie mogę powiedzieć o mojej teściowej. Piły zazwyczaj mają zęby...
Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?
Rozmawia dziennikarz ze znanym rabusiem:
- Jakie jest pana największe marzenie?
- Obrobić bank i zostawić odciski palców teściowej...
Ojciec po długiej i dość jednostronnej dyskusji z teściową kieruje prośbe do syna:
- Jasiu przynieś proszę, babci krem do ust.
- Tato - pyta syn - a który to jest?
- Ten z napisem "Kropelka" - odpowiada poirytowany ojciec.
- Skąd wracasz taki wesoły?
- Z dworca, odprowadzałem teściową...
- A dlaczego masz takie brudne ręce?
- Bo z radości poklepałem lokomotywę!
Facet z pięknym psem przychodzi do weterynarza i mówi:
- Proszę obciąć psu ogon.
- Weterynarz na to, szkoda, taki piękny pies.
- Właściciel: proszę nie dyskutować tylko ciąć.
- Ale dlaczego?
- Przyjeżdża do nas teściowa i w domu nie ma być żadnych oznak radości.
Jakiś facet biegnie za jakąś babą i wali ją dechą po głowie. Inny gość, który to widzi mówi do niego:
- Co ty człowieku wyprawiasz?!
- To moja teściowa!
- No to kantem ją, kantem!
Przychodzi pijany zięć do domu i zastaje w drzwiach swoją teściową z miotłą, więc pyta:
- Mamusia sprząta, czy odlatuje???
W sądzie:
- Dlaczego uderzył pan teściowa nogą od stołu kuchennego?
- Wysoki sądzie, nie miałem siły żeby podnieść cały stół.
- Takiej niewdzięczności świat nie widział - mówi Kowalski do kolegi.
- Co się stało?
- Wyobraź sobie, przed świętami zapłaciłem teściowej za nowe zęby, a w święta ona mnie tymi zębami pogryzła.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Czy jest cukier w kostkach?
- Nie.
- To poproszę jakąś inną tanią bombonierkę dla teściowej.
To Kowalskiego w nocy dzwoni telefon:
- Przepraszam tu apteka. Nastąpiła wielka pomyłka, zamiast rumianku pańskiej teściowej dostarczono cyjanek!
- A co to za różnica??
- No... 2,50zł.
- To ja dopłace.
To na razie wszystkie. Wzięłam to z tej samej stronki co wcześniej. Napisze wam jeszcze więcej kawałów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 20:12, 30 Cze 2006 |
|
|
Nefretete
Mieszczanin
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Nie wszy... |
|
<śmieje się>
Świetne kawały!
Nie czytałam wszystkich, ale fajne są!
<śmieje się>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 21:43, 30 Cze 2006 |
|
|
Reydee
Szlachcic
Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: las Gukroufft
|
|
he he |
|
Dzięki!!! Lae'ni też są fajne A oto następne:
Przychodzi baba do lekarza i od progu skacze sztywno na dwóch nogach:
- Panie doktorze, czy mógłby pan sprawdzić czy sobie dobrze spiralę założyłam?
Przychodzi olbrzymia baba do lekarza:
- Pani problem mnie przerasta.
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze, nikt nie traktuje mnie poważnie.
- Żartuje pani!!!?
Po przejrzeniu wyników lekarz mówi do baby :
- Ma pani kamienie w pęcherzu żółciowym, zwapnienia w płucach, piasek w moczu...
- Panie doktorze! A czy mam trochę cementu? Bo widzi pan, mąż będzie budował domek na działce...
Lekarz do baby:
- Ma pani zapalenie śledziony.
- To możliwe, panie doktorze. Ostatnio jadłam dużo śledzi!
Przychodzi baba do lekarza.
- Panie doktorze niech mi pan przepisze cos na swędzenie. Tylko cos taniego, bo lekarstwa tyle teraz kosztują...
- Niech się pani drapie!
Przychodzi baba do lekarza z ręką i nogą w gipsie. Lekarz pyta ją:
- Co się pani stało?
- Kopnął mnie prąd.
- A pani co zrobiła?
- Oddałam mu.
Przychodzi baba do lekarza z całym workiem papieru toaletowego:
- Po co to pani?
- Bo słyszałam, że z pana jest z*****y specjalista.
Przychodzi baba do lekarza ze śledziem na plecach.
Lekarz pyta:
- Co się pani stało?
A baba:
- Cicho, ktoś mnie śledzi.
Przychodzi baba do lekarza, a tu lekarz biega dookoła biurka.
- Co pan doktor robi?
- A jestem lekarz okręgowy!
Przychodzi baba do lekarza z mózgiem w rękach.
-Co pani dolega?
-To się w głowie nie mieści.
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, pan ostatnio jakoś tak dziwnie nazwał tę moją chorobę. Żaba, ryba?
- Rak, proszę pani, rak
Przychodzi baba do lekarza z szybą i siekierą:
- Co pani jest?
- Szklarska Poręba.
Przed zbadaniem baby lekarz pyta:
- Ile ma pani lat?
- Zbliżam się do czterdziestki.
- A z którego kierunku?
Na razie to wszystkie, mam nadzieję, że wam się spodobają...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Reydee dnia Sob 19:12, 01 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Sob 10:10, 01 Lip 2006 |
|
|
Lae'ni
Częsty bywalec
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Elfiego Uroczyska
|
|
|
|
No to kolejna porcja kawałów.
Młoda para od kilku lat nie moze doczekać sie potomstwa. Mądry doswiadczony wędrowiec udziela im rady:
- Przyszły ojciec rodziny powinien pojechać do Rzymu i zapalić tam świeczkę.
Kiedy po paru latachowy wędrowiec zajrzał do tego samego domu, zastał kilkoro dzieci.
- Gdzie mama?- zapytał
- W szpitalu położniczym.
- A tata?
- Pojechał do Rzymu zgasić jakąś świeczke.
Szukam takiej żony- zwierza sie Janek- która będzie umiał ładnie mówić, śpiewać,
tańczyć, grać na różnych instrumentach, która zawsze będzie w domu...
- Wiesz co- przerywa mu przyjaciel- ty zamiast żony, kup sobie raczej telewizor!
- Moj brat od pięciu lat gra na fortepianie- chwali sie Piotruś.
- Co ty powiesz?- wytrzeszcza oczy Jasio- I nie bolą go ręce?
Pielegniarka do lekarza:
- Kiedy podaje moim pacjentom lekarstwo, u każdego stwierdzam
przyspieszonr tętno. Co mam robić?
- Zapiąc dwa górne guziki fartucha.
Spotykaja sie dwaj Szkoci:
-Czy mógłbyś mi pożyczyć jednego funta?
-Niestety, mój drogi nie mam przy sobie pieniędzy.
-A w domu?
-Dziękuję, wszyscy zdrowi...
Dwaj przyjaciele chodza po cmentarzu.
- Gdzie chciałbyś leżeć?
- Koło Romka Pilka. Ma taki piękny pomnik i taka fajna gałąź
tu rośnie. A ty?
- Ja chcaiłbym leżeć koło Krysi Grześkowej.
- Ale przeciez Krysia jeszcze żyje!
- Przecież ja też.
Chłopiec do kolegi:
- Moja siostra to ma szczęście!
- Dlaczego?
- Była na imprezie i grała w taką grę: każdy chłopak musiał pocałować dziewczynę albo dać pudełko czekoladek.
- I co?
- Przyniosła do domu 10 pudełek.
Rozbitek na bezludnej wyspie wyciąga z wody dziewczynę, która dopłynęła do brzegu dzieki beczce.
- Od dawna pan tu żyje?- pyta dziewczyna.
- Od 12 lat.
- Teraz będzie miał pan to, czego panu najbardziej brakowało...
- Niemozliwe!- woła rozbitek,- w tej beczce jest piwo?
Jak znajdę jeszcze jakieś to je dodam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 15:39, 01 Lip 2006 |
|
|
Orion Fangmorton
Lord Rodu Fangmorton
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pałac rodu Fangmorton
|
|
|
|
| | Przychodzi baba do lekarza, a lekarz się ją pyta:
-Kim Pani jest z zawodu?
-Nauczycielka.
-Taaa?? To niech mi Pani pałę postawi.
|
jezu... reydee podobno nie lubisz zboczonych kawalow
dziwna jestes a na mnie tak jechalas...
mooim zdaniem srednie te wasze kawaly ... no moze laeni i jin maja jakies fajne (hhy to u nich rodzinne ) ale oglnie to cienizna prosze panstwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 15:47, 01 Lip 2006 |
|
|
Jin Quan-Zin
Lord Cieni
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
Orion gdyby mi sie chciało ty bym przepisał całą książeczke(500 dowcipów), ale chyba napisze "kilka" z nich.
Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przerażony żegna sie i mówi:Boże spraw by to zwierze miało katolickie uczucia.
Na to lew klęka, żegna sie i mówi:Boże pobłogosław ten dar, który będe spożywał.
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Zobaczył ją wilk i woła zza krzaków:O, idzie głupia dziwka!
-Wilku nie mów tak na mnie. Jestem Czerwony Kapturek, mam czerwoną czapeczke, czerwoną sukienke, czerwone buciki, o cholera ja naprawde wyglądam jak głupia dziwka...
Idącą przez park zakonnice złapali chuligani i zbiorowo zgwałcili.
Gdy było po wszystkim zakonnjica otrzepała sie i mówi:
-Przynajmniej raz dobrze, do syta i bez grzechu.
Pobożny ksiądz umarł i poszedł do czyśćca. Dowiedział sie, że jego parafianin Zenek, z zawodu kierowca trafił prosto do nieba. Rozżalony ksiądz napisał do św. Piotra skarge.
"Nie zaszła żadna pomyłka-wyjaśnia księdzu św. Piotr. Gdy ty prowadziłeś msze to wszyscy spali, a gdy Zenek prowadził autobus to sie wszyscy modlili."
Na pewnej staci kolejowej zgineła cysterna ze spirytusem. Plicja prowadzi dochodzenie. Wszelkie śladu prowadzą do Walkowiaka. Do jego zagrody udaje sie ekipa dochodzeniowa. Walkowiak jest kompletnie pijany. Budzą go:
-Gdzie spirytus?
-Ukradłem i sprzdałem.-Mówi Walkowiak
-A gdzie pieniądze?
-Przepiłem...
Rozmowa dwóch penisów:
-Słyszałeś, że VIAGRE wycowali?-Mówi pierwszy
-No to leżemy-Odpowiada drugi
Wacek poszedł do spowiedzi.
-A powiedz mi Wacku, czy ty chodzisz do lekko prowodzących sie dziewczyn?
-Nie pamiętam-Odpowiada wykrętnie Wacek.
-A do tej Hanki Walczyków chodzisz?
-Nie.
-A do Zośki Martynaków, co dwa lata temu owdowiała?]
-Nie.
-A do Kaśki Nowaków, co jej mąż w wojsku jest?
-Nie.
Spowiedź skońcyła sie do Wacka przed kościołem podbiegli koledzy.
-Dużo ci dał ksiądz na pokute?
-No, niemało, ale nieżałuje, bo dostałem sporo fajnych adresów.
-Baco, co robicie jak macie wolny czas?
-Siedzem i dumiem...
-A jak nie macie czasu?
-Ty ino siedzem...
Dwaj koledzy po rozprawie sądowej znaleźli sie w jednej celi.
-Ile dostałeś?
-15lat. Aty?
-10lat.
-To ty zajmij przycze przyz drzwiach, bo szybciej wychodzisz...
Dziadek spowiada sie. Ksiądz udzielił mu rozgrzeszenia i puka w konfesjonał.
-O, k...a, ale mnie ksiąz przestraszył!
Za siedmioma lasymi, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami w małej chatce mieszka sobie królewna. Pewnego ranka wyszła przed dom i powiedziała:
-O, k..., jak ja mam wszędzie daleko!
-Co robi łysy, by podrapać sie po włosach?
-Dziure w kieszeni.
Bajki:
O Jacusiu: Ja cóś tu wódki nie widze!
O apostołach: Jedzcie, pijcie, a po stałach nie rzygajcie!
Wielkanocna: Mam męża, ale luja, ale luja.
Podczas przemowy Stalina ktoś sobie kichnął.
-Kto kichnął?
Cisza. Na to Stalin:Pierwszy rząd rostrzelać!
-Kto kichnął?
Znowu cisza. Na to Stalin:Drugi rząd rostrzelać!
-Kto kichnął?
Wrzeszcie zgłasza sie jakiś komunista:Ja...
-Stalin na to:Na zdrowie towarzyszu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Sob 17:15, 01 Lip 2006 |
|
|
Esgorath
Częsty bywalec
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG-City
|
|
|
|
Spotyka się dwóch informatyków. Jeden zaprasza drugiego na chate, zaczyna się po pracy rozbierać drugi siada w fotelu. Pierwszy ściąga koszule, spodnie stringi, stanik, pończochy kładzie wszystko na stół i przesuwa na bok nowego laptopa. Ten drugi patrzy zdziwiony i rzecze
- no nie PIE***l że kupiłeś nowego laptopa!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Śro 15:45, 24 Sty 2007 |
|
|
Esgorath
Częsty bywalec
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DG-City
|
|
|
|
Jaki jest ulubiony żydowski komunikator internetowy?
Gazu Gazu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 2:02, 26 Sty 2007 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|